Wydmuchał 2 promile. Spowodował kolizję

0
372
fot. KMP Zielona Góra

Niechlubny rekordzista zatrzymany podczas weekendu miał 2 promile alkoholu w organizmie i w takim stanie spowodował kolizję drogową na ulicy Dworcowej w Zielonej Górze. – 37-latkowi w stanie upojenia alkoholowego pobrano krew do badań, a następnie został odwieziony przez policjantów do izby wytrzeźwień – informuje zielonogórska policja.

Wciąż siadają za kierownicę „pod wpływem”

Niestety policja wciąż zatrzymuje osoby kierujące „pod wpływem”. Weekendowy rekordzista miał 2 promile w wydychanym powietrzu. Jednak na tym nie koniec. Na ulicy Piaskowej został zatrzymany 31-latek, który prowadził będąc pod wpływem amfetaminy. – Mężczyźnie pobrano krew do badań, które określą stężenie narkotyku w jego organizmie. W trakcie sprawdzania danych okazało się, że zatrzymany mężczyzna ma dwa zakazy prowadzenia pojazdów orzeczone przez sądy rejonowe we Wschowie i Nowym Tomyślu. Ponadto przy zatrzymanym policjanci znaleźli narkotyki – amfetaminę i metamfetaminę – relacjonuje policja.

Usłyszał zarzuty

Jak informuje zielonogórska policja mężczyzna trafił na przesłuchanie, gdzie oprócz zarzutów naruszenia sądowego zakazu usłyszał także zarzut posiadania środków odurzających, natomiast po badaniu wysokości stężenia narkotyków, może usłyszeć jeszcze zarzut kierowania pojazdem pod ich wpływem. – Za te przestępstwa kodeks karny i Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewidują karę do 3 lat pozbawienia wolności – informuje policja.

Policja alarmuje

Konsekwencje jazdy po alkoholu są dotkliwe. Kierujący będący w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających otrzymuje zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata, musi obowiązkowo zapłacić co najmniej 5 tys. zł grzywny, a także grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności. Pamiętajmy jednak, że wsiadanie za kierownicę po alkoholu zagraża bezpieczeństwu  innych, a także zdarza się, że w takim stanie, kierujący przewozi swoich najbliższych.

PODZIEL SIĘ

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here