Miejska inauguracja roku szkolnego. A na niej przedstawienie o Januszku

1
203
fot. ZielonaNews.pl

Dzisiaj, w nowo wybudowanym Domu Harcerza, odbyła się miejska inauguracja roku szkolnego. Były standardowe podziękowania, życzenia powodzenia w nowym roku szkolnym Ale było też przedstawienie, nietypowe, bo o Januszu i jego misji.

Nietypowa miejska inauguracja roku szkolnego

Przedstawienie z okazji początku roku, a tym bardzie przy okazji uroczystego otwarcia nowego budynku związanego z kulturą, nikogo by nie zdziwiło. Bo to, że będzie uroczyście, to było pewne. Ale z pewnością nikt by się nie spodziewa zobaczyć przewrotnej (ale i zabawnej) historii związanej z Zieloną Górą. Ale od początku.

Wyobraźmy sobie, że oto na scenie pojawia się młody chłopiec o imieniu Janusz (i tu z pewnością co poniektórzy mogli się zastanawiać, czy ma to jakiś związek z siedzącym na scenie prezydentem Januszem Kubickim, czy to tylko zbieg okoliczności?). Chłopiec bezustannie gra na komputerze. Do czasu, kiedy odwiedza go zesłany przez Boga Anioł i zabiera mu komputer, po czym nakazuje odnaleźć mu swój talent. – Tylko jaki? Co ja mógłby robić – zastanawia się Januszek. I tak przez scenę przewijają się obrazy niezwykle uzdolnionych uczniów Domu Harcerza. Są wśród nich tancerze, pieśniarze, baletnice, malarze, aktorzy, poeci. – A może zostanę budowniczym? – wyraźnie zapala się tym pomysłem mały Januszek. Zaczyna konstruować mosty, budować drogi. Ale kiedy dostrzega to babcia, ostro go przestrzega. – Budowniczym? Wiesz ile z tym kłopotu? Budowy ciągną się w czasie. Wszystko rozkopane, korki.  Ludzie wściekli. Co prawda, nic nie poradzisz, czynnik ludzki. Ale jak budujesz to… ziiuuu i opinia w dół – przekonuje babcia (wywoła salwę śmiechu). A Januszek słucha, przytakuje i szuka dalej. Aż sięga hen do gwiazd. – To może najpierw zbuduję samolot, potem rakietę, a potem zostanę astronautą – rozmyśla i wskakuje na stół…. Aż nagle z tych rozmyślań wywołuje go kobieta. – Panie Januszu, radni czekają – informuje. . I co? I wszystko stało się jasne. – To to była moja misja? Bycie prezydentem – zwraca się do Boga, wyraźnie zawiedziony. – Nie, miałeś zbudować Dom Harcerza – odrzeka głos z góry. A na sali rozbrzmiewa burza oklasków i śmiechu…

PODZIEL SIĘ

1 KOMENTARZ

  1. To są jakieś jaja? Indoktrynacja dla najmłodszych i rodziców! Widać, że władza się super bawi i ma rewelacyjne samopoczucie, a ciemny lud niech bije brawo. Czy my jesteśmy już w Koreą Północną, co kolejne pomnik dla Januszka budowniczego na placu Bohaterów??? Niech mnie ktoś uszczypnie!

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here