PiS przejmie kontrolę nad samorządami? Jak wpłynie to na wybory?

0
382

PiS chce wprowadzić zmianę, która mocno odciśnie się na funkcjonowaniu samorządów. Jak ważną rolę spełni 396 komisarzy powołanych do nadzoru nad głosowaniem? Czy wpłynie to na wynik wyborów?

Kim będą komisarze PiS i jakie będzie ich zadanie?

Dzisiejsza konferencja lubuskich członków i działaczy Kukiz’15 dotyczyła stanowiska partii w sprawie przygotowanej przez PiS uchwały. Kukiz’15 krytykuje uchwałę, koleżeńskie układy w Radach Miasta i broni JOW-ów. Krystian Kamiński z Kukiz’15 zaznaczył, że uchwała to wprowadzi ogromny chaos na chwilę przed wyborami do samorządów. Ponadto PiS chce ją wprowadzić jak najszybciej w formie, w jakiej została już napisana i prawdopodobnie nie przyjmując żadnych poprawek. Po uchwalenie projektu w ciągu 60 dni zostanie powołanych 16 komisarzy wojewódzkich i 380 komisarzy powiatowych. Dotychczas komisarzami byli sędziowie, teraz ma być to każda osoba z wykształceniem prawniczym. – Pytanie, kto tych ludzi zweryfikuje? Kto sprawdzi ich kompetencje? Ich rola jest bardzo istotna w aspekcie wyborczym – powiedział Krystian Kamiński. Komisarz wojewódzki ma ustalić nowe okręgi wyborcze do sejmiku. Dotychczas w sejmiku mogło być od 5 do 15 radnych w jednym okręgu, a teraz będzie od 3 do 7. Komisarz zmieniając okręgi będzie miał ogromny wpływ na wyniki. Ponadto w każdym obwodzie zostaną powołane dwie komisje. Pierwsza do przeprowadzenia wyborów, druga do liczenia głosów. Dotychczas była jedna komisja. Zatrudnienie większej ilości osób, a także wszelkie wspomniane wcześniej zmiany zwiększają wydatki. Koszty tych zmian to 190 mln dla budżetu i 60 mln dla samorządów. Wybory, które wcześniej kosztowały ok. 307 mln będą teraz kosztowały ok. 550 mln. zł. Ponadto przepisy o wydatkach są w ustawie niejasno przedstawione. A system informatyczny, który jest przygotowany pod dotychczasowy kodeks wyborczy nie zdąży się przekształcić pod nowe wybory.

Niepewna przyszłość JOWów?

PiS chce zlikwidować JOWy, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze. – JOWy w gminach się sprawdziły. Jeden okręg, jeden mandat, jeden radny i jedna odpowiedzialność. Mieszkańcy głosują na konkretną osobę, często jest to sąsiad, ktoś kogo znają, czyli wiedzą na kogo oddają głos i od kogo mogą wymagać spełnienia wyborczych obietnic – mówi Marcin Jelinek, radny w gminie Kożuchów. Jeśli więc PiS wprowadzi listy wyborcze sytuacja w gminach zmieni się. W JOWach jeden radny okręgu bierze odpowiedzialność za swoje działania – W JOWach nie ma zwalania winy na kogoś innego. Nie ma też wciągania na list po znajomości, a teraz może to się zmienić, jeśli będzie głosowanie na listę – mówi M. Jelinek i dodaje, że członkowie Kukiz’15 chcą, aby JOWy zostały wprowadzone wyżej, do powiatu i sejmiku. – Mówi się często o demokracji, suwerenie, a zatem jowy są demokracją. Chodzi o wybór społeczeństwa, a nie partyjnych bonzów – dodaje Eneasz Gawora, działacz Kukiz’15.

Społecznicy nie mają szans?

Uchwała uderza również w społeczników. Partia listy układa pod siebie, a co za tym idzie społecznicy, którzy wiele robią dla miasta, gminy, społeczeństwa, a nie są w partii będą mieli  utrudnione zadanie. – Na liście muszą być co najmniej trzech kandydatów, więc taki aktywista, społecznik musi startować z listy – mówi i podkreśla, że jest to niesprawiedliwe dla kandydatów, którzy rzeczywiście działają i mają wyrobione nazwisko, ale bez wsparcia partii trudno będzie im zdobyć mandat.

Jasne strony uchwały?

Kukiz’15 przyznaje, że w uchwale można zauważyć coś dobrego. Rejestracja głosowa radnych jest jednym z takich jasnych punktów. Oznacza to, że mieszkaniem będzie mógł za sprawą strony internetowej sprawdzić, na co dany radny głosował, a jaką uchwałę odrzucał. Wydaje się to członkom Kukiz’15 istotne dla mieszkańców, aby mieli oni świadomość działań radnego na którego zagłosowali. Drugą istotną sprawą jest fakt, że uchwała PiS przewiduje wprowadzenie obowiązkowo Budżetu Obywatelskiego dla mieszkańców.

 

PODZIEL SIĘ

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here