Dzięki czujności bliskich, policjanci i strażacy dotarli do chorego mężczyzny, który zasłabł w domu. Strażacy weszli przez okno do mieszkania, a policjanci do przyjazdu pogotowia kontrolowali funkcje życiowe chorego. Dzięki temu udało się uniknąć nieszczęścia.
Syn nie odbierał telefon od kilkunastu godzin
W miniony piątek /31.07/ dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze odebrał zgłoszenie od operatora numeru 112, na który zadzwoniła od zaniepokojona zielonogórzanka. – Jej schorowany syn nie odbierał telefonu od kilkunastu godzin. Mężczyzna mieszka sam, choruje na cukrzycę i ma problemy kardiologiczne – wyjaśnia zielonogórska policja.
Strażak wszedł przez uchylone okno
Na miejsce pojechał patrol Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego, w którego składzie byli Kierownik Ogniwa II asp.szt. Marcin Trzebiński i sierż. szt. Gabriel Chabiniak. Pod wskazanym adresem była już załoga straży pożarnej. – Jeden ze strażaków zdecydował się wejść do mieszkania przez uchylone okno i od środka otworzył drzwi policjantom. W jednym z pokojów na podłodze policjanci odnaleźli leżącego mężczyznę w stanie skrajnego wycieńczenia – wyjaśnia policja.
Wyziębiony i wycieńczony
Mężczyzna był przytomny, ale nie mógł się poruszać, był także wyziębiony. – Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Policjanci do przyjazdu medyków kontrolowali funkcje życiowe mężczyzny – tłumaczy policja.