Ładowanie Wydarzenia

« Wszystkie Wydarzenia

  • To wydarzenie minęło.

CUD Marcelina – koncert charytatywny Las Melinas & Grunberg

8 lutego 2020 o godzinie 20:00 - 22:00

Las Melinas & Grunberg zagrają 08.02 na fabrycznej scenie na rzecz niezwykłej dziewczynki, małej Marceliny, która potrzebuje naszego wsparcia! Fabrykowicze – złączmy siły i dokonajmy znów wspólnego dzieła pomocy!
..gdy przyszła na świat nie było radości, nie było rodzinnego porodu, nie było uśmiechu, balonów i gratulacji. Był wielki żal, smutek i rozpacz. Była wielka pustka i poczucie bezradności. Zamiast miłości nienawiść do całego świata. Marcelina urodziła się 24 września 2017 roku w Zielonej Górze. Zaraz po porodzie zamiast krzyku usłyszeliśmy jedynie przerażającą ciszę. Ciężka zamartwica urodzeniowa, 0 punktów w skali apgar. Lekarze dzielnie walczyli – w 4 minucie zaczęło bić serduszko, w 8 minucie życia pojawiły się pojedyncze oddechy, dostaliśmy szansę by walczyć, Ona dostała! Niestety od początku poprzeczka była postawiona przed Nią bardzo wysoko. Zamartwica spowodowana była przezłożyskowym przetoczeniem krwi. Mówiąc prościej Marcelina wykrwawiła się przez łożysko do krwioobiegu swojej Mamy. Urodziła się ze skrajną niedokrwistością – norma dla noworodków wynosi 15,0 g% podczas gdy u Niej było to 4g%. W krwioobiegu Mamy 2 % całej krwi była to krew Marcelki. Od razu zaczęto przetaczać Jej krew, w sumie trzeba było zrobić to trzykrotnie. W zielonogórskim szpitalu nie było sprzętu by móc zacząć Ją ratować potrzebny był natychmiastowy transport do jednego z trzech szpitali – Poznań, Łódź lub Wrocław, gdzie miała zostać poddana procedurze hipotermii, czyli schładzaniu mózgu by zmniejszyć skutki ogromnego niedotlenienie, by dać Marcelinie szanse na życie. Wybór padł na Wrocław, Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy ulicy Borowskiej, oddział Intensywnej Terapii Noworodka. Jak poźniej się dowiedzieliśmy sam transport obarczony był ogromnym ryzykiem, jednak wszystko się udało! Marcelinka karetką na sygnale dotarła na miejsce w trochę ponad godzinę! Cały czas była w śpiączce, nie zdążyła nawet spotkać się z Mamą, Tata mógł jedynie zobaczyć Córkę w inkubatorze i to jedynie na chwilę, jednak był to widok rozrywający serce. Małe ciałko obwiązane kabelkami, oddychał za nią respirator. Rozpoczęto procedurę hipotermii trwającą 72 godziny, stan Marcelinki był jedną wielką niewiadomą, była w śpiączce. Wiadomo było jedynie, że doszło do ogromnego niedotlenienia, nieznanie były jego skutki. Podczas tej całej procedury serduszko Marcelinki powoli gasło, potrzebny był stały wlew adreanliny by podtrzymać funcje życiowe, by Mama zdążyła poznać Marcelinkę. Gdy Mama dostała wypis ze szpitala po cesarskim cięciu niezwłocznie razem z Tatą (który był tam już wcześniej podczas pobytu Mamy w szpitalu) pojechali do Marcelinki,jednak jej stan był krytyczny. Pani Doktor kazała nam wracać spowrotem do domu, bo poiwedziała, że nie udźwigniemy tego psychicznie. Marcelinka miała nie przeżyć a nawet jeśli miała się w ogóle nie rozwijać. Ogarnęła nas rozpacz. Pozwolono nawet wejść w drodze wyjątku na oddział Babci i Cioci Marcelinki by móc się z nią jednocześnie poznać i pożegnać. Wróciliśmy, nie było szans. Codziennie dzwoniliśmy na oddział w nadziei na jakies pozytywne wieści, jednak stan Marceliny cały czas był krytyczny, powoli odchodziła. Jednak pewnego poranka gdy zadzwoniliśmy na oddział okazało się, że pojawił się malutki skowronek powracającej nadziei – Marcelinka zrobiła pierwszy raz sama siusi, zaczęły pracowac Jej nerki! Od tamtego czasu codziennie działy się cuda, nasza ukochana Córeczka małymi kroczkami do nas wracała! Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy jak wiele pracy nas czeka by móc zapewnić Jej dobry rozwój. To prawdziwy cud! Tak o Marcelinie mówią lekarze, którzy zapoznają się z Jej historią. Miała nie przeżyć, miała się nie rozwijać a dziś jest pełną radości Dziewczynką. Wiadomo, w każdym cudzie trzeba trochę pomóc, tak samo i w tym przypadku. Każde Jej osiągnięcie jest wynikiem cięzkiej pracy i wielu godzin rehabilitacji. Aktualnie na naszej drodze pojawił się problem z chodzeniem Marcelinki. Potrzebna jest intensywna rehabilitacja 5 razy w tygodniu by wspomóc Jej rozwój. Niestety wiąże się to z ogromnymi kosztami, które nas przerastają. Dochodzą do tego prywatne wizyty u lekarzy i dojazdy do Wrocławia. My, rodzice, zrobimy wszystko by umożliwić Marcelinie jak najlepszy rozwój. Lekarz orzekł, że powrót Marceliny do pełnej sprawności jest niepewny, jednak będziemy walczyć i wspólnie osiągniemy kolejne szczyty! Zebrane środki pozwolą nam zapewnić roczną rehabilitację, wizyty z dojazdami do specjalistów oraz jednorazowy turnus rehabilitacyjny. Dziękujemy za Waszą pomoc!

https://www.facebook.com/groups/2583095081920225/

Szczegóły

Data:
8 lutego 2020
Godzina:
20:00 - 22:00
Kategorie Wydarzenie:
,

Miejsce wydarzenia

Fabryka
Moniuszki 16
Zielona Góra,
+ Google Map

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here