Jak informuje Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze, niemal każdego dnia do Klinicznego Oddziału Chirurgii i Urologii Dziecięcej trafiają osoby po wypadkach na hulajnogach.
Dramatyczny przypadek z 1 lipca
Tylko 1 lipca wieczorem śmigłowiec LPR przetransportował chłopca i dziewczynkę, którzy przewrócili się podczas jazdy. Chłopiec doznał poważnego urazu głowy i przebywał w śpiączce farmakologicznej na OIOM-ie. Dziewczynka z licznymi złamaniami kości twarzoczaszki trafiła na operację.
„Kości łamią się jak zapałki”
„Wypadki na hulajnogach to obecnie jedna z głównych przyczyn poważnych urazów u dzieci” – ostrzega lek. Emil Korczak, chirurg dziecięcy. „Tygodniowo mamy już kilka takich przypadków. Jeśli dziecko pędzi 30-40 km/h, kości łamią się jak zapałki.”
Problem: brak kasków i ograniczeń
Hulajnogi z wypożyczalni mają ograniczenia prędkości, ale te prywatne – często kupowane jako prezent – już nie. Dzieci rzadko używają kasków. Prof. Marcin Polok zapowiada interwencję u konsultanta krajowego i apeluje o zmianę przepisów: „Potrzebny jest obowiązek noszenia kasków i dalsze ograniczenia”.