Studenci medycyny na UZ popierają protestujących rezydentów

12
1114

Wczoraj o godzinie 17.30 pod dziekanatem Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu zebrali się studenci medycyny UZ, żeby wyrazić swoje poparcie dla protestujących rezydentów. – W szczególności wspieramy tych, którzy podjęli głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, jak i tych, którzy podejmują inne formy protestu. Postulaty dotyczące zwiększenia nakładów na służbę zdrowia są uzasadnione i w pełni je popieramy – wyjaśnia Arek student drugiego roku.

Cały wydział lekarski UZ popiera protest

Łącznie proces popiera około 200 osób. – Cały wydział lekarski popiera protest, czyli trzy roczniki – wyjaśniał nam uczestnik protestu Dawid Skaza. – To są też nasze problemy, przed którymi będzie nam dane stanąć, jak my ukończymy naszą edukację, wolelibyśmy tego uniknąć – wyjaśniał. Podkreślała, że ten protest jest głównie po to, żeby podnieść całościowe finansowanie służby zdrowia do 6,8 procent PKB. – Wzrost pensji jest dla wszystkich zawodów medycznych, a nie tylko dla rezydentów – wyjaśnił Skaza.

 

 

PODZIEL SIĘ

12 KOMENTARZE

  1. W glowie im sie przewraca, jeszcze nie skonczyli studiów a juz mysla o kasie… Nie chce isc do takiego lekarza dla ktorego kasa jest ważniejsze od misji

  2. Za to chce Pan pójsc do lekarza, który jest po 3 dyżurze w tygodniu bo ma na utrzymaniu rodzinę,mieszkanie i musi oplacić kursy specjalizacyjne i ksiazki, ktorych cena znacznie przekracza wypłatę.

  3. Tu nie chodzi tylko o podwyżki pensji ( które też się tym ludziom należą) ale także o zwiększenie nakładów na CAŁĄ służbę zdrowia. Na to by posiłki w szpitalach zaczęły wreszcie mieć jaką wartość odżywcza i smakową. By na oddziałach były leki a pacjent nie musiał dowozić ich z domu. By robienie specjalizacji nie odbywało się na zasadzie wolontariatu i nie zabrakło przez to specjalistów. Mało specjalistów do długie okresy oczekiwania na wizyty i na operację. Im pózniej pacjent otrzymuję pomoc tym bardziej rozwija się jego choroba. Rośnie trudność i rozległość zabiegu – powrót do zdrowia trwa dłużej lub być może nie jest możliwy w ogóle. Osoby takie nie pracują, mało tego często trzeba wypłacać im zapomogi. Większe nakłady na służbę zdrowia to nie wydatek tylko inwestycja. To jak z budową wałów przeciwpowodziowych. Budujemy je porządnie i pózniej wykładamy pieniądze na ich renowacje by nie płacić w przyszłości miliardów odszkodowań za skutki powodzi. Powtórzę wiec raz jeszcze – wzrost nakładów na służbę zdrowia to nie wydatek tylko inwestycja !!! „

  4. Jakoś do mnie nie trafiają argumenty „Szarego człowieka”. Pacjent jak zwykle będzie na końcu, a głodówka (protest) jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Zgadza się, że chodzi o większe pieniądze, ale dla lekarzy, a przede wszystkim dla młodych absolwentów medycyny, którzy od razu po studiach, mając mało lub wcale praktyki, chcą od razu zarabiać krocie jak ich starsi koledzy. Jestem jak najbardziej za stopniowym zwiększaniem zarobków dla średniego personelu medycznego, gdzie w porównaniu do lekarzy są one znacznie niższe, natomiast protestująca młodzież niech się najpierw nauczy pokory i zrówna zarobkami ze swoimi pacjentami, wtedy też będzie lepszymi – bo bardziej empatycznymi lekarzami. Na razie młodzieży – proszę cierpliwie zdobywać doświadczenie. I powiem szczerze, byłbym chyba też za wprowadzeniem odpłatności za studia medyczne lub wprowadzeniem obowiązku odpracowania za nie (jeśli dalej byłby bezpłatne) w publicznej służbie zdrowia za zwykłe, szare pieniądze. Wtedy też i młode ego oraz całkowity brak POKORY złagodnieje lub zniknie.

  5. Jerry, widać wyraźnie iż nie ma Pan pojęcia kim jest rezydent, skoro mówi Pan o nich jako o osobach bez doświadczenia. Tak może ku informacji średni wiek ukończenia rezydentury w Polce to 37 lat. Jak rozumiem Pana wypowiedz, to dopiero po tym czasie lekarz może zacząć porządnie zarabiać?

  6. Szkoda tylko, że ciągle masa ludzi myśli stereotypowo, że lekarze zarabiają krocie, owszem jest taka grupa ludzi, ale czy większość? – I jaki jest ich wiek? – 50-60 r. życia.
    Nie pamięta się natomiast, że ta „młodzież” często jest na utrzymaniu swoich rodziców przez cały okres studiów z uwagi na brak czasu podjęcia pracy zarobkowej na swoje utrzymanie, a także, że znaczna część tych osób, które są Rezydentami nie pochodzi z rodzin lekarskich, zamożnych. No, ale i tak nie przekonamy nieprzekonanych.

  7. Pan ” Jerry” po kolei przedstawię kontrargumenty do Pana błędnych poglądów. Studenci medycyny w każde wakacje obowiązkowo pracują w szpitalach co się nazywa praktykami wakacyjnymi, a dodatkowo pod koniec nauki pracują rok w szpitalu ( za darmo jak na praktykach) na równi z innymi lekarzami. Czyli Pański argument, że nie mają doświadczenia jest mylny. Druga sprawa lekarze rezydenci nie mieli by nic przeciwko zrównania ich płac z pacjentami bo ludzie na kasach w biedronce zarabiają więcej i to bez brania w swoje ręce odpowiedzialności za życie drugiego człowieka. Jeśli zaś chodzi o odpłatność za studia, w takim wypadku powinien Pan też żądać jej dla absolwentów wszystkich innych kierunków ( informatyka, automatyka, mechanika, budownictwo itp.) W Pana rozumieniu lekarz wyjechać po studiach za granice nie może, ale inni ludzie już tak. Notabene słowo młodzieży średnio pasuję do około 30 letnich ludzi. Odchodząc już od argumentów obiektywnych. Subiektywnie patrząc na Pański komentarz uważam, że żeby żądać od kogoś POKORY samemu najpierw trzeba ją mieć.

  8. Nie zapominajmy że aby dostac się na te „darmowe studia” trzeba napisać bardzo odbrze egzmin maturalny, co nie jest łatwe, na jedno miejsce przypada 90 osob wiec byle kto na nich nie studiuje. Po za tym, tacy informatycy, architekci, studia też mają darmowe, o wiele krótsze, zarobki jakies 3 razy wyższe, a brak odpowiedizlnosci za ludzkie życie. Ech…najlatiwej jest mowic w ten sposob, a potem jak sie trafia do szpitala, poradni przyspzitalnej, to kto tam obsluguje w gabinecie? Spacjalista? Gdzie tam. Rezydent właśnie. Prosze mu wtedy powiedziec aby „wział sie do nauki i nie narzekał bo miał darmowe studia”…najlepiaj powiedziec to tuż przed zabiegiem który bedzie wykonywał.

  9. Moi kochani, inne studia też są darmowe, więc nie rozumiem tych dywagacji!
    Czyli co, Polska ma pieniądze na wykształcenie kolejnych socjologów/biologów/hisotryków/ekonomów, którzy i tak nie znajdą pracy, bo jest ich zwyczajnie za dużo,a studia tak mało wymagające, że skończyć je i dostać się na nie możę każdy, kto zda maturę, podxzas kiedy w ZG na medycynę w tym roku było 16 osób na jedno miejsce?
    Chyba oni TYM BARDZIEJ POWINNI ODPRACOWAĆ FAKT, ŻE PAŃSTWO ZAPEWNIŁO IM DARMOWE WYKSZTAŁCENIE, którego nie zwrócą, bo nie ma dla nich miejsca na rynku pracy?
    Nie rozumiem Waszej logiki..

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here