W niedzielę, 12 marca br., na odcinku Czerwieńsk – Zbąszynek ponownie będą kursowały pociągi. To oznacza także, że pasażerowie nie będą musieli korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej.
Koniec modernizacji linii kolejowej na odcinku Zbąszynek – Czerwieńsk
Dobiegła końca modernizacja linii kolejowej na odcinku Zbąszynek – Czerwieńsk. Warto zatem pamiętać, że od 12 marca będzie obowiązywał nowy rozkład jazdy. Inwestycja została dofinansowania przez Zarząd Województwa Lubuskiego. PKP PLK otrzymało na ten cel 112 milionów złotych.
Dzięki zakończonej modernizacji pasażerowie pociągów, które będą jechały do Poznania nie będą już musieli korzystać z komunikacji zastępczej. Jak informuje urząd marszałkowski dzięki modernizacji linii kolejowej nr 358, na ponad 40-kilomerowym odcinku Czerwieńsk – Zbąszynek pociągi pasażerskie będą mogły rozwijać prędkość do 120 km/h. Docelowo czas podróży skróci się więc o kilka minut.
Cześć mieszkańców podkreśla jednak, że nowy rozkład jazdy sprawi, że w rzeczywistości podróż będzie trwała dłużej.
„Część mieszkańców” podkreśla, że teraz w rzeczywistości podróż będzie trwała dłużej. Niż przed modernizacją.
To jest ta „część mieszkańców”, która nie rozumnie o czym pisze i co podkreśla.
Linia kolejowa na odcinku Czerwieńsk – Zbąszynek została oddana do użytku najszybciej jak to możliwe. Po to, żeby mieszkańcy Zielonej Góry dojeżdżający pociągami PKP do Poznania czy Warszawy nie musieli być dowożeni zastępczej komunikacji autobusowej do stacji kolejowej Zbąszynek.
Na linii kolejowej Czerwieńsk – Zbąszynek wciąż prowadzone są prace wykończeniowe. To wymusza w miejscach prowadzenia robót ograniczenie prędkości przejeżdżających pociągów. I tylko dlatego, NA RAZIE podróż pociągiem na tym odcinku trasy potrwa trochę dłużej.
Po zakończeniu wszystkich prac pociągi pojadą tym odcinkiem trasy kolejowej z prędkością nawet 120 km/h i dzięki temu przejazd pociągiem z Zielonej Góry do Poznania czy do Warszawy skróci się o kilka, kilkanaście minut.
Redaktorowi tego artykułu życzę rzetelnego informowania czytelników.
A czytającym życzę myślenia. To naprawdę nie boli!