Epidemia chorowania w Zielonej Górze i w woj. lubuskim dotknęła także strażaków. Dziś 38 strażaków z Zielonej Góry i 174 z całego woj. lubuskiego nie przyszło do pracy i przebywa na zwolnieniach. – Na dzień dzisiejszy ciągłość służby jest zachowana – uspokaja rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej Dariusz Szymura.
W całym województwie lubuskim 18 procent strażaków jest na L4. Wygląda na to, że dołączyli się do strajku funkcjonariuszy policji, którzy zdemotywowani brakiem odzewu na ich demonstracje i strajki masowo idą na zwolnienia chorobowe. Jak wyjaśniał nam Sławomir Kostiuszko, przewodniczący związków zawodowych, policjanci są zdeterminowani w swoich działań. Bo rozmowy z rządem do tej pory nic nie dały. – My swoje, oni swoje. My mówimy o podwyżkach od stycznia, oni, że od lipca. My mówimy 30 dniowych, płatnych w 100 procentach zwolnieniach dla wszystkich, a oni, że tylko dla części – wyjaśnia S. Kostiuszko. Podkreślił, że policjanci mają bardzo niskie pensje, a pracują w każde święta. – Choćby akcja znicz, czy Święta Bożego Narodzenia, to dla policjantów wzmożony okres pracy – tłumaczy.