Miejscy aktywiści wystosowali petycję w sprawie koszenia traw w mieście. – Systematyczne i zbyt częste koszenia terenów zielonych powodują straty środowiskowe i niszczenie bioróżnorodności na terenie miasta Zielona Góra – zauważają aktywiści miejscy.
Koszenie trawy to strata dla środowiska i kieszeni
Zdaniem aktywistów koszenie powinno odbywać się maksymalnie dwa razy w roku. Nie bazują jednak tylko na swoich prywatnych opiniach, a podają także liczby. Wskazują, że nadmierne wykaszanie trawników słono nas kosztuje. Jak czytamy w petycji, według danych Fundacji Łąka rocznie na koszenie w Polsce wydaje się 350 mln zł. Z kolei jedna kosiarka przez godzinę wytwarza tyle spalin co 11 samochodów. Podkreślają, że rzadsze koszenie traw jest korzystne dla przyrody. – Powinno odbywać się to dla zachowania równowagi w przyrodzie i zdrowego środowiska życia dla nas wszystkich. Jest to priorytetem w dzisiejszym pojmowaniu współczesnych miast – informują. Poniżej przeczytacie całą petycję, którą można podpisać TUTAJ.
Problem z koszeniem był, bo… koszenia nie było
Przypomnijmy, że z kolei w 2017 roku miasto miało problem z wyłonieniem wykonawcy, który kosiłby trawę w mieście. Wówczas chodziło o pieniądze, które wykonawcy chcieli za koszenie traw. Zdaniem miasta stawki były za wysokie. Z kolei firmy nie chciały kosić za mniej. Stąd też urząd podjął decyzję, że sam zajmie się problem. Efekt był taki, że przez długie miesiące trawa nie było koszona, a wielu mieszkańcom to przeszkadzało. Teraz zielenią w mieście zajmuje się Zakład Gospodarki Komunalnej. I trzeba przyznać, że w mieście pojawiło się sporo nowych nasadzeń. A zakład na swoim fanpage chwali się efektami prac (Zobaczcie fanpage ZGK: ). Nie ma już traw po pas. Ale teraz pojawiają się się głosy, że są za często koszone. Jeśli uważacie, że tak właśnie jest podpiszcie petycję, której treść znajdziecie poniżej.
Petycja w sprawie koszenia traw
Apelujemy o zmniejszenie ilości koszeń, zachowanie naturalnych łąk kwietnych na terenie miasta oraz o przyjęcie trwałej, zrównoważonej i zintegrowanej polityki zieleni dla Zielonej Góry celem ochrony środowiska naturalnego.
Wnioskujemy o PILNE podjęcie kroków dla zmniejszenia ilości koszeń w mieście w sezonie 2019 i w następnych. Systematyczne i zbyt częste koszenia terenów zielonych powodują straty środowiskowe i niszczenie bioróżnorodności na terenie miasta Zielona Góra.
Zmniejszenie koszeń powinno dotyczyć całego miasta, a celem jest ochrona bioróżnorodności, owadów, w tym pszczół, zatrzymywanie wilgoci i zachowanie estetycznego wyglądu miejskiej zieleni. Zbyt często koszone trawniki i przydrożne skwerki, szczególnie podczas suszy, coraz częściej nie mają szansy na ponowny wzrost. Zbyt mocne i za częste strzyżenie krzaków i żywopłotów pozbawia cienia, a ptactwo miejskie możliwości bytowania w mieście.
Koszenia traw powinny odbywać się maksymalnie dwa razy w roku. Pozwoli to na naturalny wzrost, zapylenie, ochronę owadów, ssaków, ptactwa i bioróżnorodności. Powinno odbywać się to dla zachowania równowagi w przyrodzie i zdrowego środowiska życia dla nas wszystkich. Jest to priorytetem w dzisiejszym pojmowaniu współczesnych miast.
Według danych Fundacji Łąka rocznie na koszenie w Polsce wydaje się 350mln pln.
Jedna kosiarka przez godzinę wytwarza tyle spalin co 11 samochodów.
Hałas sięga 90dB.
Słusznie, koszenie zbyt częste traw to marnotrawienie publicznych środków, lepiej by odpowiednie służby skierowały siły do pielęgnacji zieleni (usuwanie suchych gałęzi drzew, przycinanie krzewów i żywopłotów) czy dbanie o czyste chodniki i ulice ( i drożność studzienek). ZGKiM robi dobrą robotę i chwała (i podwyżki) tym ludziom, których widać i na osiedlach i ulicach.
Nie ma na to złotego środka.
Nikt nie oczekuje od miasta angielskich trawników, ale też trawa i chwasty po kolana nie przynoszą chluby miastu.
Po za tym w wysokiej trawie gnieżdżą się tak ulubione przez aktywistów kleszcze i komary i jeszcze inne robactwo.
A zwisające nad chodnikami gałązki są wątpliwej jakości pieszczotą środowiska szczególniejsze jak ktoś nosi okulary!!!
ZGK powinien się zająć pieleniem i oczyszczaniem chodników miejski, zarośniętych na niektórych osiedlach, do połowy! Miasto to nie tylko główne ulice. Na osiedlach ZGK w końcu też powinien się pojawić – nie do sadzenia kwiatków 5 razy w sezonie, co jest rozrzutnością ale do dbania o czystość.