Niski przyrost naturalny i wyjazdy za pracą za granicę mają swoje konsekwencje. Na zamówienie resortu rozwoju, prof. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN opracował listę 122 miast średniej wielkości, które wymagają wsparcia państwa. W analizie uwzględniono też nierejestrowaną emigrację zagraniczną.
Zielonej Góry kryzys nie dotknie?
Do 2050 roku miasta będą rejestrować spadki ludności. W niektórych miejscowościach będzie następowało to szybciej i gwałtowniej, w innych nieco wolniej i delikatniej. Zielona Góra znalazła się w czołówce miast najmniej dotkniętych problemem wyludnienia. Miasto zajęło 5 miejsce, zaraz za Wrocławiem. Co ciekawe badania oparto na danych z 2015 roku, a więc nie uwzględniono wówczas połączenia gminy z miastem. Warto też zauważyć, że z każdym rokiem Zielona Góra, dzięki inwestycjom, stara się być coraz atrakcyjniejszym miastem. Niestety tak optymistycznych prognoz nie ma dla innych lubuskich miast. Gorzów Wielkopolski straci 22,3 proc. mieszkańców przez co przestanie być miastem 100-tysięcznym. W złej sytuacji są także takie miejscowości jak: Międzyrzecz, Nową Sól i Żary.
A jak wygląda sytuacja w innych częściach kraju?
Problem najbardziej uderzy w Śląsk. Liczba mieszkańców Zabrza, Świętochłowic i Bytomia spadnie aż o połowię, natomiast Jastrzębia-Zdroju i Siemianowic o 40 proc. Podobna sytuacja maluje się w Jeleniej Górze i Koninie. W Łodzi poziom ludności spadnie o 231 tys. ludzi. (o 33 proc.). W Warszawie niewielki spadek mieszkańców, bo o 2,2 proc.
