Z opublikowanego niedawno rejestru umów za 2017 rok wynika, że miasto nie żałuje pieniędzy na promocję. Wynika z niego między innymi, że na produkcję materiałów prasowych (w gazecie, w telewizji) wydało około miliona złotych. Ćwierć miliona zapłaciło Tomaszowi Misiakowi, byłemu rzecznikowi prezydenta, który stracił posadę za jazdę pod wpływem alkoholu. Sporą część dostaje także Polska Press, wydawca Gazety Lubuskiej.
Milion złotych na promocję
Jako pierwsze, o tym, że miasto płaci Tomaszowi Misiakowi, poinformowało Radio Zielona Góra. W ubiegłym roku za produkcję i emisję programów telewizyjnych magistrat zapłacił 250 tys. zł (a 214 tys. zł rok wcześniej). Dodatkowo miasto płaci Polska Press 700 tys. zł za skład, druk i kolportaż Łącznika Zielonogórskiego. Ale na tym nie koniec wydatków. Bo miasto opłaca dodatkowo ogłoszenia w gazetach. I tak m.in. w ubiegłym roku wydało m.in. 200 tys. zł za ogłoszenia w Gazecie Lubuskiej i zaledwie 2 249,98 zł w Gazecie Wyborczej. Przypominamy także, że Tomasz Misiak realiz
Radni komentują w radio…
– Prezydent najpierw odciął się od Tomasza Misiaka po tym incydencie, ale w dalszym ciągu finansuje jego pracę. Myślę, że w charakterze tego, co robi to jest to dalej praca rzecznika – mówił Marek Budniak, radny PiS, na antenie radia Zielona Góra.
– W księstwie Janusza mamy wiele brzydko pachnących historii w mieście. Zaczynamy je rozkładać na czynniki pierwsze – mówi Oliwia Tomczyk – Iwko z Kukiz’15.
Czyli pan Misiak nie wyleciał? A tak było głośno o tym. Wstyd panie Kubicki. I jeszcze jedno, dziś w RMF rano podano iż ZG i Gorzów najmniej wydaja na promocję wśród miast wojewódzkich w Polsce na promocję. Wszystko.