ZGK: Nie grabimy do „gołej” ziemi (ZDJĘCIA, SONDA)

2
828
fot. ZielonaNews.pl

ZGK kilka dni temu ustawił w Parku Tysiąclecia w Parku Piastowskim tablice w kształcie liści. Tablice informują, dlaczego liście nie są grabione do „gołej” ziemi. – Pięknie jest! – komentuje pani Janina, która udała się dziś na spacer po parku Tysiąclecia.




Park Tysiąclecia usłany liśćmi

Widok jesiennych liści porozrzucanych po chodnikach, to dziś rzadkość. O ile w centrum miasta sprząta się je, tak w parkach można do tej czynności podejść nieco swobodniej. Tak też postanowił robić Zielonogórski Zakład Gospodarki Komunalnej.  I jak wyjaśnia  może to przynieść wiele pożytku choćby dlatego, że pozostawione liście wpływają na zwiększanie bioróżnorodności, tworzą ściółkę oraz warstwę próchnicy, w których toczy się bogate życie biologiczne i są spiżarnią strzyżyków, grzywaczy, drozdów, rudzików i wszystkich ptaków żerujących na ziemi. W specjalnych kopcach schronienie mogą znaleźć także jeże. W ubiegłym roku w Parku Tysiąclecia po koniec listopada trwały prace przy porządkowaniu liści, ale i wtedy pracownicy zadbali także o specjalne „poduszki” dla jeży (czytaj także: Wielkie sprzątanie liści w Parku Tysiąclecia. Będzie też miejsce dla jeży (ZDJĘCIA)).




A jak Wam się podoba taki „nieuprzątnięty” Park Tysiąclecia? (zobaczcie galerię zdjęć poniżej!) 

Jak oceniasz niegrabienie liści w parkach?

PODZIEL SIĘ

2 KOMENTARZE

  1. Nos jest dla tabakiery – czy tabakiera dla nosa?
    Parafrazując to pytanie na czasy współczesne: to Ty jesteś dla swojego telefonu – czy to Twój telefon jest dla Ciebie? To Ty MOŻESZ odebrać połączenie gdy Twój telefon dzwoni – czy Ty MUSISZ odebrać połączenie, bo Twój telefon dzwoni? 😀
    Zdecydowanie nie podoba mi się taki, mówiąc oględnie, bajzel, usprawiedliwiany dobrostanem jeży, pitaszków i różnorodności „biożycia”. BZDURA, BZDURA i jeszcze raz BZDURA!!!
    W dawniejszych czasach, gdy liście były grabione do gołej ziemi – jeże, pitaszki żerujące na ziemi i inne robactwo nadal każdego roku funkcjonowało znakomicie. Podobnie jak w dawniejszych czasach dozwolone było wypalanie traw – to polne myszki, koniki, świerszcze też co roku znakomicie funkcjonowały!
    Tylko komarów, gzów i kleszczy i innych pasożytów uprzykrzających nam życie – było wtedy zdecydowanie mniej i nikt w marcu czy kwietniu nie bał się iść na spacer do lasu czy na łąki.
    Dziś, kiedy dla Ciebie KRETYNIE, najważniejszy jest „dobrostan” parkowych, leśnych i łąkowych „żyjątek” oraz ich „szczęście” – to boisz się wyjść gdziekolwiek na spacer. Bez nabijania w aptece kabzy producentom najprzeróżniejszych repelentów, odstraszaczy owadów czy szczepionek przeciwko odkleszczowemu zapaleniu mózgu czy boreliozie. A tymczasem stanu zapalnego już dawno dostaliście Wy wszyscy! Ale nie mózgu – tylko tej gumki, co w Waszych głowach przytrzymuje uszy na swoim miejscu!
    Jak tak dalej pójdzie – to w swoim mieszkaniu strach będzie puścić bąka! Z obawy przed prawnymi konsekwencjami za spowodowanie zgonu (poprzez zagazowanie) jakiejś muchy, komara czy azjatyckiej biedronki, która przecież zupełnie naturalnie starała się przetrwać zimę szukając chronienia w Waszym domu!
    Ludzie! Czy Wyście zupełnie, dokumentnie powariowali? Czy może żeście skądś, chyba z tego samego miejsca – pouciekali?
    Jak zegar zawieszony na ścianie przestanie działać – to proszę Cię: nie wyrzucaj baterii z niego wyjętej! Miej wzgląd na jej dobrostan – wszak ona dalej chciałaby zasilać. Jak ją oddasz do utylizacji – to będzie jej tak bardzo przykro…
    😀 😀 😀

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here