Matka z trójką dzieci (w tym dwójka niespełna rocznych bliźniąt), starsza pani po 60-tce i pan prawie 70-letni – oni, i nie tylko, borykają się od miesięcy z problemem notorycznie psujących się wind w bloku przy al. Wojska Polskiego. I o ile dla osoby młodej przebiegnięcie kilku pięter może nie być wyzwaniem, takim z pewnością jest dla osób starszych i matek, które muszą poza dziećmi na wyższe kondygnacje wnieść także wózki, nosidła czy zakupy.
Do takich wind strach wsiąść, bo nie wiadomo, czy się wysiądzie
– Odkąd zmienił się operator wind jest po prostu katastrofa. W bloku są dwie windy. I są dni, że obie są nieczynne! – skarży się pani Justyna. Nie dość, że z domu wyjść nie może, to korzystanie z windy to również ryzykowne przedsięwzięcie. – Ostatnio mój mąż został uwięziony w windzie na półpiętrze. Podciągnął się i wyszedł z pomocą innych ludzi. Ale jak miałoby to wyglądać jeśli ja z dwójką bliźniąt (nie mają jeszcze roku) i moim czteroletnim synem utknę? Czy ktoś sobie wyobraża, jak dziecko może być przerażone w tej sytuacji? – pyta.
Kiedy nowe windy?
O sprawę wypytaliśmy w spółdzielni. Zapewniano nas, że windy będą wymieniane. Tylko kiedy? – Na pewno winda, przynajmniej jedna, będzie wymieniona w przyszłym roku, Może uda się już w styczniu – wyjaśnił nam Tomasz Kasprzak, z-ca prezesa spółdzielni. Jak tłumaczył, w tym roku na terenie spółdzielni wymienionych będzie 13 wind. – My podpisaliśmy z firmą umowę na wymianę 30 wind ciągu dwóch lat. Nie stać nas na to, żeby zrobić 30 dni w rok. Ale w zależności od potrzeb i ilości awarii kolejność jest dostosowywana – wyjaśnia Kasprzak. Podkreśla również, że w bloku, w którym mieszka nasza Czytelniczka było realizowanych wiele remontów. – Blok jest po termomodernizacji, był również remont klatki – wylicza. I zapewnia, że kolejne remonty związane z windami będą przeprowadzone jak najszybciej się da.