Pobili kilka osób i zniszczyli samochód jednej z ofiar. Agresywni imprezowicze zatrzymani

2
725
fot. KMP Zielona Góra

Z powodu wielu interwencji w okolicach lokali rozrywkowych, policjanci zdecydowali się reaktywować akcję „Dyskoteka”, której celem jest przeciwdziałanie zachowaniom, kiedy to osoby po spożyciu alkoholu prowokują różnego rodzaju awantury. Jak okazało się po minionym weekendzie, takie akcje są konieczne.

Agresywni imprezowicze

Podczas weekendowej akcji „Dyskoteka” funkcjonariusze zatrzymali dwóch agresywnych mężczyzn. Pod jednym z lokali w centrum pobili oni mężczyznę, a następnie uszkodzili jego samochód. Jak się okazało, napastnicy zaatakowali także inne osoby, w tym 18-latkę. – Wszystko wydarzyło się przed godziną 3 w nocy przed jednym z nocnych klubów w centrum miasta. Dwaj dzielnicowi patrolujący ten rejon w ramach weekendowych działań „Dyskoteka”, zauważyli szarpaninę przed jednym z lokali. Natychmiast powiadomili o zdarzeniu dyżurnego i podjęli interwencję w stosunku do agresorów. Bardzo szybko obezwładnili i zatrzymali dwóch młodych mężczyzn, którzy bili innego i skopali jego samochód. Po chwili na miejscu jako wsparcie pojawiły się także inne patrole – informuje poinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka KMP Zielona Góra.

Próbował pomóc, sam został zaatakowany

W toku wyjaśnienia sprawy, policjanci ustalili, że siedzący w samochodzie młody mężczyzna, dostrzegł inne osoby, które szarpią nieznanego mu chłopaka. Kiedy wyszedł z samochodu i zwrócił uwagę agresorom, sam został zaatakowany. – Z obawy przed napaścią i pobiciem, chciał schronić się w samochodzie kolegi. Został jednak napadnięty i pobity, a gdy udało mu się wsiąść do auta, wtedy agresja napastników została wyładowana także na karoserii pojazdu. Jak wynikało z relacji pokrzywdzonych, agresorzy kopali i tłukli pięściami w samochód, następnie szarpali za klamkę tak mocno, aż ją wyrwali – relacjonuje M. Barska. Po chwili ofiarom udało się uciec, a wtedy zjawili się funkcjonariusze, którzy obezwładnili napastników.

Prowokowali i atakowali przypadkowe osoby

Na tym jednak nie koniec. Do policjantów zgłosiła się dwójka młodych osób, która również została zaatakowana przez mężczyzn w lokalu. – Jeden z nich uderzył kilkakrotnie chłopaka w twarz, a później także towarzyszącą mu koleżankę, która stanęła w jego obronie. Po chwili do policjantów zgłosiła się kolejna osoba – 20-letni mężczyzna – który oświadczył, że został przez tych samych mężczyzn zaatakowany i pobity po wyjściu z lokalu. Mężczyzna miał widoczne obrażenia twarzy, a także złamany jeden z przednich zębów – dodaje M. Barska. Poszkodowani twierdzą, że napastnicy prowokowali przypadkowe osoby. Jak ustalili policjanci napastnikami byli mieszkańcy Zielonej Góry – 18 i 22 latek. Wcześniej byli już notowani.
22-latek miał prawie 2 promile, a 18-latek 1,5 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani. Usłyszeli zarzuty pobicia, uszkodzenia mienia, a młodszy ze sprawców także kierowania gróźb w stosunku do pokrzywdzonego. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie obydwu zatrzymanych mężczyzn.

fot. kmp Zielona Góra

PODZIEL SIĘ

2 KOMENTARZE

  1. I ile dostaną ?……………3 miesiące? . O ile tyle dostaną. A może już są na wolności. Takie mamy prawo. I wciąż się dziwimy ,że wciąż coś gdzieś się dzieje. Ludzie boją się wyjść na ulicę. Mieli po prawie 2 promile, alkoholu, pobili tyle osób i będą czynić tak dalej, śmiejąc się pobitym w twarz dopóki dopóty nasze prawo nie będzie stosowało kar bardziej wychowawczych.

  2. A wychowanie to przede wszystkim surowe kary. Kiedyś to była ścieżka ( po 6 milicjantów z każdej strony i pałami aż do purpurowego ) wielu byczków po siłce by się zastanowiło parę razy. Dzisiaj to nie wolno więc po 20.000 zł kary z możliwości obciążania bliski + upublicznianie karanych wraz z wymierzoną karą + zakaz wstępu na imprezy masowe na 10 lat. I koniec spokój by był. I co złe prawo by było?

Skomentuj

Please enter your comment!
Please enter your name here