Lotnisko w Babimoście budzi mieszane uczucia. Z jednej strony ilość lotów do stolicy zwiększyła się, co jest niebywałym sukcesem, z drugiej strony dla wielu to wciąż tylko loty na jednej trasie. Jednak nie ulega wątpliwości, że w ciągu ostatniego roku w porcie lotniczym Babimost/Zielona Góra doszło do wielu zmian. I to bez pomocy miasta. W ubiegłym roku, radni Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie apelowali do prezydenta o wsparcie finansowe lotniska. Bezskutecznie.
Lotnisko Babimost/Zielona Góra bez wsparcia Zielonej Góry
O narastającym konflikcie na linii marszałek – prezydent, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu (czytaj: Marszałek Polak krytykuje prezydenta). I ta krytyka związana była m.in. z lotniskiem w Babimoście, które przecież w swojej nazwie ma też uwzględnioną Zieloną Górę. Jednak miasto nie bierze udziału w rozwoju portu. Dotacja za ubiegły rok nie wpłynęła, a przecież w porównaniu do ubiegłych lat, port zyskał na atrakcyjności. – Jak podaje Polska Agencja Prasowa największy procentowy wzrost uzyskało lotnisko Olsztyn-Mazury, gdzie odprawiono o 122 proc. pasażerów więcej niż przed rokiem. Drugie miejsce zajęła Zielona Góra ze wzrostem o 88 proc., a trzecie Szczecin, gdzie procentowy wzrost ruchu wyniósł 23 proc. Tylko dwa z czternastu portów nie obsłużyły więcej pasażerów niż w 2016 r. (Łódź i Bydgoszcz) – podaje Urząd Marszałkowski. Wzrost liczby pasażerów to w dużym stopniu zasługa zmiany przewoźnika. Od marca 2017 roku połączenia na linii Zielona Góra – Warszawa obsługuje PLL LOT. – Dzięki temu lotnisko znalazło się w międzynarodowej siatce połączeń. Oznacza to, że wylatując z Babimostu mamy szansę na transfer do różnych destynacji europejskich i nie tylko – informuje Urząd Marszałkowski i zaznacza, że rozwój portu jest zasługą inwestycji poczynionych przez samorząd województwa ILS, czyli system wspomagania lądowania przy ograniczonej widzialności. Dzięki dostosowaniu lotniska do europejskich standardów bezpieczeństwa, port będzie mógł działać całą dobę, a także obsługiwać lotniczy transport towarowy. W niedługim czasie planowana jest także modernizacja terminala odlotów.
Uważam, że lotnisko w Babimoście jest świetną alternatywa dla komunikacji autobusowej czy kolejowej. Zamiast tłuc się pociągiem do stolicy wiele godzin, można do niej dotrzeć w godzinę i często z tej możliwości korzystam. Trudno jest, niestety, przekonać ludzi do zmiany przyzwyczajeń. A przecież jest tanio, szybko i bezpieczniej niż na naszych drogach. Mam nadzieję, że nastapi dalszy rozwój lotniska i sieć połączeń się zwiększy, by można było latać z niego w inne rejony Polski i Europy. I nie przez Warszawę, jak teraz.
Pasażerowie to głownie urzędnicy, którzy latają służbowo (za nasze pieniądze) do stolicy. A co do pozornej oszczędności czasu to do Babimostu ok. 50 min trzeba jechać, lot ponad godzinę, z Okęcia do centrum Taxi albo autobus następna 40min i gdzie tu oszczędność czasu, a pociągiem po modernizacji z ZG do centrum W-wy nieco ponad 3,5h. Poza tym co to za różnica pojechać do Poznania albo do Wrocławia gdzie można polecicie gdzieś indziej niż tylko do Warszawy. Kiedyś czytałem o rodzicach którzy zachwalali (oczywiście na łamach propagandowej GL) lotnisko w Babimoście że teraz mogą szybko i komfortowo dotrzeć z chorym dzieckiem do Centrum Zdrowia Dziecka, a ja sądzę że za pieniądze wpompowane w nasze lotnisko to u nas można by wybudować taki szpital. Obawiam się że Port lotniczy Zielona Góra czeka taki sam los jak sławny Port w Radomiu.
Gdyby Babimojst był atrakcyjnym lotniskiem to nie latałoby z niego przez cały rok tyle ludzi co dziennie odlatuje z Gdańska czy Krakowa nie wspominając o Szopinie w Warszawie 🙁 U nasz rocznie 17000 osób a tam dziennie (w stolicy na Szopinie dziennie 35000 pasażerów). Gdyby tu były perspektywy to tanie linie lotnicze same by się tutaj zgłosiły z prośbą o zezwolenie na loty i nie trzeba by było robić przetargów…
Ze Szczecina czy Wrocławia do Warszawy oprócz LOT-u lata np. Ryanair irlandzki…